środa, 9 marca 2016

nr 23, 9 marca (Co zrobić, by dziecko dłużej spało w weekendy?)


9 marca 2016 r.,
Środa

Ciąża: 35 tydzień, 6 dzień
Waga: 67, 7 kg (waga stoi! jupi!)
Pogoda: Mgliście, szaro, buro, wilgotno. Może ucieszyłaby mnie, gdybym była dżdżownicą. Ostatecznie nie ma mrozu, więc to chyba nieźle, że nie trzeba drapać szyb w aucie.



20:32

Padam na twarz. Mało leżałam, więc od razu czuje to mój brzuch. I kręgosłup.

Dziś wyjątkowo wszystko poszło nadzwyczaj dobrze. Po tym, jak przez przeziębienie wydłużył się Buńce weekend o dwa dni, można było się spodziewać wszystkiego. A ona, jak na złość, spała do przed ósmą. I to tylko dlatego, że ją obudziłam. Bo inaczej spóźniłybyśmy się do Klubu na śniadanie. 

Gdyby mogła tak pospać w sobotę albo w niedzielę... Swoją drogą to jest jakiś fenomen: w weekend pobudka o 5 lub 6 a w tygodniu śpi do 8. A i tak trzeba ją budzić. 

I trwa to już jakiś czas, więc zaczęłam się zastanawiać...
 

...co zrobić, by dziecko dłużej spało w weekendy.


W niedzielę obudzi się o 05:30, żeby poleżeć grzecznie przy nas. Ale pół godziny to jest max. No i żebym ja te pół godziny przespała! To skąd: mała szepcze coś do siebie czy do misia i mam już pospane :) Potem zaczyna się "Wstajemy, tatuś! Wstajemy, mamuś!" Bezskutecznie udajemy, że nie ma tematu: że śpimy i nie sposób nas obudzić. Czasem przyniesie książeczkę, ale wnet okazuje się, że książeczka tak, ale tylko oglądana z tatusiem albo mamusią. 

Ostatnio doszliśmy do wspólnego wniosku, że największym błędem, jaki można popełnić w takiej sytuacji, to dać dziecku smartfona i puścić bajki na youtube.  Po histerii jaka nastąpiła ostatnio, kiedy w końcu kategorycznie powiedzieliśmy, że koniec bajek stwierdziliśmy, że te pół godziny dodatkowego snu nie rekompensuje ponad godzinnego ataku histerii. Mowy nie ma, żeby się ubrała czy zjadła śniadanie w przeciągu kolejnych dwóch godzin. 

Innym błędem, moim zdaniem, jest wstanie razem z dzieckiem o tej barbarzyńskiej porze. Oczywiście, że nie da się w nieskończoność leżeć, aż przyjdzie upragniona ósma i wstać bardziej zmęczonym niż przed położeniem się dnia poprzedniego. W ten sposób wydłuża się nam dzień, nie sposób temu zaprzeczyć, ale weekend to jest czas, kiedy naprawdę chcesz się wyspać (nie mylić z: spać do południa). 

Co, wg mnie, można w takiej sytuacji zrobić?

Dziecko trzeba nauczyć, że rodzice chcą się wyspać. Nie chodzi o to, żeby udawać przez dwie godziny, że nas nie ma i całkowicie ignorować dziecko. O ile nie leży grzecznie i samo bawi się np. zabawkami, które ma w łóżku. 

Jak to zrobić? To wymaga trochę zachodu, ale jeśli wiesz, że twoje dziecko jest właśnie takim typem skowronka weekendowego, warto zainwestować w to energię. 

Jeśli wiesz, że to ty miałaś cięższy dzień, niech ciężar przejmie mąż/partner. Jeśli to on wrócił późno z pracy i po całym tygodniu tylko czeka, że się w końcu wyśpi, przejmij pałeczkę. 

1. Kiedy dziecko się obudzi (mówimy tu o dwulatku, który zrozumie już wiele z tego, co mu się tłumaczy), weź go do swojego łóżka. Poproś, żeby przyniosło książeczkę, albo "ćwiczenia" dla dwulatków z naklejkami. Może mini puzzle, ale koniecznie z podkładką czy dużą książką w twardej oprawie. Buńka dostała na Mikołaja sensoryczną książeczkę (tutaj możesz zobaczyć, o czym mowa, chociaż to nie nasza książeczka ;), która świetnie się nadaje do takiej zabawy w łóżku. 

2. Cały czas mów szeptem i proś, by i ono mówiło szeptem, "bo tatuś/mamusia śpi". Wytłumacz, że rodzic jest zmęczony i potrzebuje jeszcze trochę snu a głośne mówienie go obudzi. 

3. Zapal lampkę, jeśli w sypialni panuje półmrok tak, by wywołać wrażenie "nocy". A w nocy się śpi. W ten sposób pokażesz dziecku, że to nie jest naturalna pora, żeby wstać. No, ale skoro już wstało...

4. Nie rozbudzaj dziecka. Oglądajcie książeczki, naklejajcie, układajcie puzzle czy przeglądajcie książeczki sensoryczne, ale jeśli widzisz, że dziecko nie nadąża za czymś - odpuść. Lepiej te trzy puzzle wstawić za niego w tym momencie, niż kazać mu się wysilać. Normalnie tego bym nie polecała, ale nic się nie stanie, jeśli dodasz przy tym, jak bardzo jest wcześnie - a jak jest tak wcześnie, to się źle myśli, więc ty mu pomożesz.

5. Misie jeszcze śpią. Klasyka: nauka rozwiązywania problemów na pluszakach. Powiedz, że misiu się obudził, ale bardzo chce jeszcze spać, bo jest baaaardzo wcześnie i chyba trzeba go położyć spać i utulić. 

To wszystko działa długofalowo. Nie tak tak, że takie sposoby to są sposoby-cud, działają od razu i na wszystkie dzieci. Ale u mnie to działa. Pokazujemy H., że jest bardzie wcześnie na różne sposoby. I uczymy szanowania tego, że ktoś drugi śpi. W szczególności wcześnie rano. 

Mała wciąż wstaje wcześnie, ale już nauczyła się szacunku do naszego snu. Daje nam pół godziny. Szepcze i stara się nas nie budzić. Jestem dumna, nie powiem, że nie. 

A Wy jakie macie doświadczenia? Czy Wasze pociechy też budzą Was wcześnie rano w weekendy? Może macie jakieś sprawdzone sposoby, których tu nie podałam?




4 komentarze:

  1. U nas to ja tak wcześnie wstaje. Tak już mam. Oczywiście zachowuję się cicho żeby innych nie obudzić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to przynajmniej pozostali członkowie rodziny nie narzekają :) Ja zawsze byłam typem rannego ptaszka. Ale córa mnie przebija. I jakość z biegiem czasu wydaje mi się, że mogę spać coraz dłużej rano. To znaczy: mogę, jak mogę. A mogę rzadko :)

      Usuń
  2. Bajki to w ogóle często powód do histerii. A raczej moment, kiedy je wyłączamy, bo dziecko chce więcej i więcej. Poza tym im mniej bajek tym lepsza jakość snu. :)
    co do dłuższego spania rano, nie podpowiem, a nawet się nie wypowiem. Igi śpi do 8-9 w weekend, w tygodniu wstajemy ok. 7 do pracy i do przedszkola. Natomiast, wieczorem późno chodzi spać (ok 22 zasypia). Nieważne, czy wyciszanie zacznę o 18 czy o 20. Problem tkwi w dziennej drzemce. W żłobku nie ma opcji, aby panie nie pozwoliły na drzemkę, więc Gałganek sobie odsypia poranne wstawanie. Lepiej jest w weekendy, kiedy pilnujemy, aby dziennych drzemek nie było. Wstaje, jak napisałam wyżej, zasypia 20-21. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  3. No, u nas też w żłobku panie kładą spać dzieci w południe, więc - cudem - zasypia po 21, ale i tak muszę jej jeszcze zapewnić jakąś rozrywkę wieczorem, żeby się wystarczająco zmęczyła. W weekendy u nas też jest lepiej: idzie pięknie spać o 20-20:30. Nie wiem tylko, dlaczego wstaje tak wczas?!?! :)

    Dzięki za odwiedziny i zapraszam częściej! :)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zatrzymałeś/aś się tu tylko na chwilę, daj znać. Nawet nie wiesz, jaką sprawisz mi tym przyjemność!

Bądź na bieżąco

Design by | SweetElectric