czwartek, 3 listopada 2016

Macierzyństwo w dwóch słowach

Dziś lekko. Jakbym stanęła obok siebie i trzeźwo spojrzała na niełatwą rolę mamy. Dla tych, którzy chcą
mieć dzieci, ale ... się wahają.

Uwaga, nie będę słodzić mamom.





"Matka" - to słowo jak dźwięk dzwonu. Brzmi mocno i donośnie. I porusza.
A bycie matką w dzisiejszych czasach to już nawet nie jest wyzwanie. To tor z przeszkodami. Na każdym kroku człowiek może zginąć.

A tymczasem w cieplutkich pieleszach naszych stereotypów "matka" jest "mamusią", która mimo poświęcenia, braku czasu dla siebie, permanentnego niewyspania... zakłada różowe okulary i macierzyństwo staje się pięknym obrazkiem uśmiechniętej, szczęśliwej rodziny. Uwaga, może boleć: tak nie jest. Reklamy serków topionych ukazujące taką rodzinę, kłamią.

Bo tak naprawdę matka wszystko zawsze musiała wywalczyć: jedzenie (znacie tę walkę w Biedrze), ubrania (ty też gonisz po ciucholandach w dniu nowych dostaw?), czas na ogarnianie obowiązków domowych (dziecko się drze, ale ktoś ten kibel musi umyć), czas dla siebie (po 23, kiedy dzieci pójdą już spać), dla męża (ten moment, kiedy gasisz nocną lampkę... albo i nie), dla dzieci (średnio 3/4 dnia), zdrowe nawyki (tylko mama zna triki maskowania warzyw w łakociach), wychowanie i dobre maniery ("a dzień dobry, to gdzie?") dobry start dla swoich pociech...

Wiecznie w natarciu o dobre, lepsze jutro.
No i na tę okoliczność idealne dwa okruszki:


"takie dni", K. Pac-Raszewska / źródło

"macierzyństwo, macierzyństwo a my nieświadome w środku", K. Pac-Raszewska / źródło



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli zatrzymałeś/aś się tu tylko na chwilę, daj znać. Nawet nie wiesz, jaką sprawisz mi tym przyjemność!

Bądź na bieżąco

Design by | SweetElectric