Przychodzi żaba do bociana...
- Do bociana?! - zaśmiewa się Bu, po czym otwartą dłonią uderza się w czoło. - Mama, ale wymyślasz! Przecież bociany jedzą żaby!
- No właśnie... - zamyśliłam się.
Doskonale pamiętam, kiedy przyszła przesyłka od Bajkopisu "Jeżobranie". Paczuszka była tak wdzięczna, że człowiek śmiał się już do samego tekturowego opakowania.
- Mama, to chyba znów do mnie przyszło - Buńka łapie się pod boki. Kręci głową, jakby chciała powiedzieć "no, przesadzają! tyle książek!".
- Do ciebie? - śmieję się. - Jak dla mnie tu jest napisane "Mama małej H. i M."
- Co? - dziwi się i zerka na naklejkę z adresem. - O, no racja.
To jej ulubione ostatnio powiedzonko.
- Żartowałam - parskam śmiechem. - A książeczka jest trochę dla mnie. Ale chyba masz rację, że głównie dla ciebie.
- Hm.
Tymczasem Mania już człapie w naszą stroną i szarpie mnie za nogawkę. Biorę ją na ręce.
- Idź, otwórz sobie tę paczkę - mówią. - Ja wezmę M.
Książeczka tekturowa, matowa i taka aksamitna w dotyku, że nawet widzę Bu, jak głaszcze ją po stronach.
- Mama, jeszcze raz mi ją przeczytaj - prosi. - Tylko teraz od tej strony.
- Od tyłu? - dziwię się, ale kiwa głową, to czytam.
- I jeszcze raz.
I tak kilka raz, aż w końcu stwierdziłam, że muszę dokończyć smażenie tych naleśników, bo inaczej nie będzie obiadu.
Kiedy Mania zasnęła znów usiadłyśmy do książeczki o żabie. I wtedy przeczytałam ją jak rodzic. Jak dorosły. I zaczęłam myśleć.
Od kiedy to bocian kumpluje się z żabą? Nie, to bez sensu. Ale zaraz potem coś mnie tchnęło. Jeśli on się z nią nie zadaje - a raczej to ona go unika, to trudno się dziwić, że mu nie uwierzyła. Wydaje się logiczne, że jeśli ktoś na co dzień ma ochotę nas wtrąbić na podwieczorek, to ufać mu nie należy. No to żaba poszła się przekonać na własne oczy. I co? Okazało się, że bociek mówił prawdę, chociaż prędzej należałoby się spodziewać, że żabę okantuje. Tymczasem pozory lubią mylić. Ale morał - mimo, że na końcu żaba wierszem go przedstawia - dla rodziców jest nieco inny. Nie należy całkowicie przekreślać kogoś, kto zazwyczaj nie do końca dobrze nam życzy, chociaż należy zachować sceptycyzm. Tak jak w życiu: czasem "dobrzy ludzie" robią złe rzeczy tak i "źli ludzie" robią dobre. Z drugiej strony żaba nauczyła się na własnym doświadczeniu - tego nikt jej nie odbierze. Ba! To z pewnością mocno wryło się w jej pamięć.
Książeczka okazała się u nas hitem. Łamigłówki językowe bardzo się Buńce podobają. Mnie nie sprawiają trudności, ale za to ukazują jak wibrujący potrafi być język polski. Cudowne ilustracje, jakby je namalowano na samej książeczce. W pierwszym odruchu chce się nawet podmuchać i sprawdzić, czy farba wyschła - coś fantastycznego!
Moja ocena: Bardzo polecam. Zabawna rymowana historyjka, najeżona słowami z "rz"/"ż", przez co tak przyjemnie wibruje. Prosta w odbiorze z prześlicznymi ilustracjami (dużo soczystej ale łagodnej dla oczu zieleni) i małą zagadką-niespodzianką dla dzieci na końcu...
Tytuł: Jeżobranie
Autor: Katarzyna Zych & Natan, Agata Krzyżanowska (ilustracje)
Wydawnictwo: Bajkopis
Rok wydania: 2016
ISBN: 9788394472320
ISBN: 9788394472320
Oprawa: twarda, kartki kartonowe
Liczba stron: 8
Liczba stron: 8
Wiek czytelnika: 2+
Recenzja powstała dzięki bajkowej uprzejmości Bajkopisu:
Jakie cudeńko... Chcemy z Jasiem "Jeżobranie"!! :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę polecam! :) Widziałam na FB Bajkopisu, że teraz przesyłka gratis i możliwość indywidualnej dedykacji! :)
Usuń