niedziela, 22 stycznia 2017

"Cora would like to have a dog", z cyklu "Jaskółki" Agnieszki Jurek




To jest jedna z tych książeczek, które zdumiewają całym swoim jestestwem. Znacie takie? Od formatu, przez ilustracje po tekst i jego... język. Taka właśnie jest mała "Jaskółka", seria wydawana przez Wydawnictwo Mila. 




Dziś przedstawiam "Cora would like to have a dog". Kiedy przyszła do nas pocztą pokazałam ją Buńce i powiedziałam, że jest po angielsku.
- A o czym? - spytała.
- O dziewczynce, która się nazywa Cora - odpowiedziałam.
- Kola? - spytała bardzo ubawiona (i niestety wciąż mówi "l" zamiast "r". - W przedszkolu jest Kolusia.

Od razu porwała książeczkę i poszła do swoich misiów. Wchodzę do pokoju, a Bu w tym swoim angielskopodobnym języku "czyta" poustawianym w szeregu maskotkom. 

- Poczytać ci? - zapytałam po chwili.
Kiwnęła głową.



Kiedy skończyłam, zamyśliła się. 
- Nie lozumiem. Tylko "doga". To jest pies, mama, wiesz? 
- Tak, wiem. Bajka jest o tym, że Cora chce mieć psa, bo pewnego dnia może się nimi opiekować i bardzo się jej to podoba. 
- To są dwa pieski - wskazała palcem.
- Tak, Crazy i Lazy, czyli Szalony i Leniwy - uśmiechnęłam się.
- Pfff..! - wyszczerzyła się w uśmiechu, jakbym powiedziała jakiś dowcip. - Szalony i Leniwy?
- Jak myślisz, dlaczego tak się nazywają? - spytałam.
- Bo jeden świruje, a drugi tylko leży i leży - odpowiedziała. - Lubię te pieski. Mamusiu, kupisz mi pieska?


Nie do końca taki miałam cel, kiedy rozpoczynałyśmy czytanie tej książeczki, niemniej okazuje się, że świetnie nadaje się jako odpowiedź rodziców na błagania dzieciaków, że chcą mieć pieska. Pies to duża odpowiedzialność i trzeba dbać o to, by zapewnić mu wszystko, czego potrzebuje. A to nie jest proste. Ale książeczka pokazuje, że pies potrafi się odwdzięczyć wiernością i być prawdziwym przyjacielem. Takim na zawsze.



Tu nie ma specjalnej filozofii, bo takie małe dzieci jej nie potrzebują. Nawet krótkie, ale konkretne odpowiedzi na ich pytania "dlaczego?" na razie wciąż im wystarczają, więc nie trzeba tworzyć zawiłej fabuły z drugim dnem. Z drugiej strony trudno byłoby to zrobić po angielsku. A proste słówka, często powtarzające się, pomagają dziecku w nauce języka - nienachalnej i wdzięcznej. Pismo jest oryginalne, drukowane litery napisane niby ręką dziecka, zaciekawia młodego czytelnika. Nie wspominając już o obrazkach: prostych, troszkę dziecięcych... i całość nagle staje się malutką perełeczką (bo format książeczki jest niewielki), jakby była stworzona od A do Z przez dziecko. I przez to młodziutki czytelnik chętniej sięga po nią, równocześnie sięgając po język angielski.

Dodatkowym atutem jest możliwość odsłuchania książeczki na stronie internetowej (tutaj). Jest bardzo cenne, gdyż nie każdy rodzic potrafi dobrze czytać po angielsku. 



Moja ocena: Bardzo polecam.
W zasadzie nie znajduję wad. Wydaje mi się, że każde dziecko inaczej może odbierać język angielski w książeczkach i niekoniecznie od razu go porwie. Może się okazać, że to wciąż temat, do którego malutki czytelnik musi dojrzeć. Nie należy zapominać także, że język obcy ma być w życiu dziecka drugim językiem, a nie równoległym. Jest to możliwe tylko w przypadku rodzin mieszanych. W innym natomiast przemieszanie języków jest niebezpieczne. Dlatego tutaj to, w jakim wieku dziecku podać książeczkę, zależy od rodzica: musi zdecydować sam, znając własne dziecko.

Tytuł: Cora would like to have a dog
Autor: Agnieszka Jurek
Wydawnictwo: Mila
Rok wydania: 2007
ISBN: 9788392307624
Oprawa: miękka, ale solidniejsza
Liczba stron: 24


Kolejna książeczka-prezent od Wydawnictwa Mila.

_____________________________________________

2 komentarze:

Jeśli zatrzymałeś/aś się tu tylko na chwilę, daj znać. Nawet nie wiesz, jaką sprawisz mi tym przyjemność!

Bądź na bieżąco

Design by | SweetElectric