poniedziałek, 5 lutego 2018

"Wymyśl coś!" oraz "Gdzie idziemy?" Anny-Clary Tidholm od Zakamarków [RECENZJA]

Siedzę sobie na szerokim parapecie ogromnego okna w kuchni. Pracuję na laptopie i próbuję się skupić. Ciężki dzień. Ciężka noc. A tu jeszcze trzeba myśleć, niech to gęś kopnie.

I takie właśnie myśli miałam w głowie, kiedy przytuptała do mnie młodsza córa. A Mania-Mały Zbój (nie, nie da się inaczej, bo to po prostu Mały Zbój) lubi sobie tak przyczłapać i bez pardonu uderzyć grzbietem twardej książki w kolano. 

- Au! - Jak ktoś cię zaskakuje w taki sposób, jak nie zareagować?!
- Mama, puk-puk! - ona mi na to.
- Ale żeby od razu w kolano? - zapytałam, masując sobie łękotkę. - To nie było zachęcające, wiesz?
- Mama, puk-puk! - zawołała jeszcze natarczywiej. 

Rzuciłam okiem na egzemplarz, który przytargała Mania. To była czerwona książeczka "Jest tam kto?" Westchnęłam. Najchętniej oddelegowałabym ją do taty, bo pracy miałam naprawdę masę. Ale wtedy do mnie dotarło, że właśnie przyniosła mi książeczkę do poczytania. Więcej: celowo przyniosła tę, bo wie, co to za książeczka. Inne mamy nie byłyby zdziwione, bo przecież odkąd upewniły się, że ich dziecko już widzi, czytają im i pokazują obrazki. Nie to, co moje dziecko, które miało alergię na książki, odkąd pamiętam. Dlatego było to takie niezwykłe. Dlatego szybko odłożyłam laptopa na rzecz książeczki "puk-puk". 

Ledwie ją jednak skończyłyśmy, a ja nastawiłam się na powrót do pracy, Maniula przyniosła mi kolejną książeczkę. Co prawda nie umiała jej zatytułować, ale wyraźnie swoim Mama, TO! TO!, dała mi znać, że właśnie  książeczkę chce przeczytać. A była to inna książeczka z tej samej serii Wymyśl coś!, tej samej autorki, Anny-Clary Tidholm od wydawnictwa Zakamarki



Ilustracje tak samo proste, wyraźne i kolorowe, bez zbędnych światłocieni, rytmiczny tekst (który jest lepszy niż niejeden trafiony rym) i rewelacyjny pomysł to klucz do sukcesu obu tych książeczek. 

Wymyśl coś! Jest nastawiona na kreatywne myślenie i pokazanie dziecku, że jeden dodatkowy element, który wprowadzamy daje nowy, lepszy efekt. Z samą lalką nie będzie takiej imprezy, jak z lalką, misiem, pieskiem, małpką i piłką, prawda? A do tego zawsze ten moment wyczekiwania, jakiejś tajemnicy (nawet, jeśli książeczkę zna się na pamięć), co będzie dalej. Na jednej stronie stoi niepozorna małpka (może nawet trochę przygnębiona), Małpka Hopka, która z smutno stojącej zabawki zmienia się w inżyniera i każe wszystkim budować wielką wieżę. A spokojna, niewinna Lalka Lala zmienia w akrobatkę lub kaskaderkę, ryzykującą życie skacząc po wysokich klockach. 



W świecie dziecka wszystko, co nieruchome, może nagle ożyć i zmienić, w co tylko chce. Czy to nie wspaniałe, że dzięki temu możemy pokazać naszej latorośli, że pozorne ograniczenia... są tylko pozorne właśnie. Czy raczej, że nie są tak naprawdę ograniczeniami; że można je ominąć, bo możliwości są nieograniczone!



Ale na takie refleksje jeszcze przyjdzie czas. Na razie Mania wsłuchuje się w rytm i ochoczo wskazuje i próbuje nazywać postaci. 
*







Uśmiechnęłam się do siebie pod nosem, kiedy schodziła mi z kolan i nie oglądając się, pobiegła do pokoju. Podeszłam do laptopa drugi raz, ale musiałam przerwać zanim położyłam ręce na klawiaturze. Mały Zbój biegła w moją stronę, wymachując trzecią książeczką z tej serii: Gdzie idziemy?. Znów autorstwa Anny-Clary Tidholm. Zanim mała rzuciła mi ją na kolana, usłyszałam tylko Odź, Odź, mama. Zrozumiałam, że to skrót myślowy. "Chodź!" to dla niej zaproszenie, bym i ja poszła razem z nią. 



No to poszłyśmy. Książeczka w sam raz na pogodę, która za oknem rozczarowuje. Ubieracie się i maszerujecie raz nad wodę, raz koło piaskownicy, raz ścieżką krętą, raz długą, a potem oglądacie samochody, pędzące po szosie i liczycie pasażerów. A kiedy wracacie jest już ciemno i aż miło po tylu wrażeniach położyć się spać.



Oczywiście, że nie ma tam ilustracji, które można byłoby pomylić z rzeczywistością, ale są przejrzyste z wyrazistymi kolorami. A przede wszystkim proste, by mogło zrozumieć je dziecko. Kolejny raz spotykamy się z krótkim, prostym i rytmicznym teksem oraz pomysłem-niespodzianką. Kiedy pociecha patrzy na obrazek ścieżki, nie wie, co kryje się za horyzontem. To się dopiero okazuje na kolejnej stronie. A powtarzalne hasła dziecko zapamiętuje i samo - dumne, że czyta - mówi je na głos. Znów bardzo trafiony pomysł, który rozwija wyobraźnię, ale też uczy, że na końcu drogi coś czeka, że jego wysiłek długiego spaceru (czasem niełatwego i pełnego kryzysów z gatunku "bolą mnie nogi") będzie nagrodzony. Opłaca się. To takie proste sprawy, ale jakże istotne! 

Obie książeczki, w podobnym stylu jak pierwsza, zachwycają. I to nie tak, że jak, jako rodzic jestem tutaj oczarowana, ale przede wszystkim dziecko, które uciekało od książeczek w kierunku klocków, nagle samo chce, ot tak, poczytać. I - uwaga - czytać koniecznie wszystkie trzy za jednym zamachem. I do tego przynajmniej dwa razy dziennie. Podkreślam: przynajmniej. 


Niby jest to pewna seria książeczek, a jednak każda z osobna jest skończoną, niezależną całością, która spisuje się tak samo dobrze sama, jak i w towarzystwie pozostałych. Ale razem, trzeba to przyznać, uzupełniają się znakomicie i stanowią pewną całość. Uczą małego czytelnika wyobraźni,  twórczego myślenia, pewności siebie, łatwego zapamiętywania i życia, po prostu. Dzięki nim dziecko uczy się obserwować swoje otoczenia i potrafi się cieszyć z prostych obserwacji świata.


Moja ocena: Bardzo polecam! Tak jak wcześniej "Jest tam kto?", tak i pozostałe książeczki były strzałem w dziesiątkę. Mój Mały Zbój pokochał te kolorowe, proste ilustracje i rytmiczny tekst, który może powtarzać, co ją tak cieszy, jak nic w żadnej innej książeczce. Mamy za sobą start. Teraz tylko trzeba to zainteresowanie książeczkami rozbudzić. Trzymajcie kciuki!


Tytuł: Wymyśl coś!
Autor: Anna-Clara Tidholm
Wydawnictwo: Zakamarki
Rok wydania: 2013
ISBN: 9788377760338
Oprawa: twarda, kartonowa, kartki połyskujące
Liczba stron: 28

Tytuł: Gdzie idziemy?
Autor: Anna-Clara Tidholm
Wydawnictwo: Zakamarki
Rok wydania: 2009
ISBN: 9788360963340
Oprawa: twarda, kartonowa, kartki połyskujące
Liczba stron: 28

Znalezione obrazy dla zapytania zakamarki


Recenzja książeczek powstała dzięki współpracy wydawnictwa Zakamarkiktóremu jestem bardzo wdzięczna! Nie tylko za książeczki, ale za to, co one uczyniły dla mojego Małego Zbója.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli zatrzymałeś/aś się tu tylko na chwilę, daj znać. Nawet nie wiesz, jaką sprawisz mi tym przyjemność!

Bądź na bieżąco

Design by | SweetElectric