środa, 22 lutego 2017

"Christmas" - Agnieszka Jurek, z serii "Jaskółki"

Czy Wasze dzieci też zarówno na długo przed i jeszcze długo, długo po Świętach chcą czytać zimowe i świąteczne książeczki? Może to ten klimat wciąż za szybko zapadającego zmroku, być może śniegu (bo nigdy nie wiemy, czy nie będzie tkwił smutno szarymi plackami na trawniku) i często ponurych dni? Niemniej póki luty trwa, dla zimowo-świątecznych książeczek konkurencji brak.




Awaria w przedszkolu, Bu została w domu. Rzut okiem za okno - jak to dobrze, że zrobiłyśmy sobie ten długi spacer - leje jak z cebra. 
- Poczytaj mi coś - powiedziała Bu, wchodząc do kuchni. - Może być coś o Świętach?
Westchnęłam ciężko. Nie, żeby mnie to jakoś specjalnie zaskoczyło.
- Chcę taką - powiedziała, machając mi z drugiego końca stołu małą "Jaskółką".
- Ale tym razem ty będziesz "czytać" - powiedziałam. - Opowiadać, co się dzieje na obrazkach, bo ja nie mogę, muszę zrobić coś na obiad.
- Pewnie, mama. - Ostatnio ulubiona formuła zastępująca "zgoda".
Zaczęłam wyrabiać ciasto na pierogi, pełna skupienia, jednym okiem zerkając w stronę Maniuli.
- ... Mikołaj przecież jest czerwony! - dociera do mnie jakiś strzęp Buńkowego monologu. 
- No, jasne, że jest, a jaki ma być? - zaśmiałam się, wałkując ciasto.
- Bo tutaj Mikołaj ma korale! I w ogóle cały golasek jest! - roześmiało się szczerze moje starsze dziecko, któremu zawtórowało młodsze, w zupełnym, rozbrajającym oderwaniu.
Rzuciłam się z umączonymi rękami w stronę Buńki, przerażona wizją golizny u św. Mikołaja, ale przeczytawszy szybko tekst na stronie, tylko parsknęłam śmiechem.
- Ten Mikołaj pojechał na wakacje, gdzie jest baaardzo ciepło - powiedziałam do Buńki. - Zgrzałby się na anem w takim ciepłym stroju. 
- Hm - zamyśliła się. - A o czapce nie zapomniał?
Poczochrałam włosy na głowie tej mojej bystrej córy (brudząc trochę mąką) i uśmiechnęłam się.
- Może...
Wtedy puściłam jej książeczkę do słuchania z Internetu (tutaj).




Ciekawe, że książeczka "Christmas", która trafiła do mnie od Wydawnictwa Mila, tak moją Buńkę zaintrygowała. Z jednej strony jest bardzo prosta, nie ma skomplikowanej fabuły. A z drugiej - to już językowe wyzwanie dla 3-latka. Przede wszystkim pojawia się słownictwo, a nawet angielskie czasy uchodzące za te bardziej skomplikowane. Ale do angielskiego jeszcze dojrzeje. Tymczasem słucha, chociaż nie wiem, na ile coś z tego rozumie. Obywa się z językiem. Ale fabułę jej przetłumaczyłam i ogląda książeczkę, często opowiadając tę historyjkę po swojemu. Raz w języku "obcym" (rozumianym całkowicie dosłownie, bo jest on obcy zarówno mi, jak i jej samej), a raz po polsku. 

Historyjka opowiada o tym, jaka mini przygoda zdarzyła się przy okazji Świąt małej bohaterce "Jaskółki". A najlepsze jest to, że w zasadzie każdemu mogła się przytrafić. Ale wszystko wyjaśnia się na końcu, gdzie też historyjka ma swoje dobre zakończenie. A latający na golasa Mikołaj to ... no cóż, nie będę Wam zdradzać najlepszego! Przekonajcie się sami. Powiem tylko, że i nam dorosłym zdarzają się sny, które płatają figle.





Moja ocena: Polecam. Książeczka napisana - tak, jak już recenzowana przeze mnie "Cora would like to have a dog" - przez Agnieszkę Jurek jest bardzo pocieszna. W swej niedoskonałości i prostocie, bardzo nam bliska. Ten sam styl ilustracji i zabawnej czcionki, jakbyśmy mieli do czynienia z  tekstem odręcznie napisanym ręką dziecka, jest bardzo charakterystyczny i jednocześnie ujmujący.

Tytuł: Christmas (seria "Jaskółki")
Autor: Agnieszka Jurek
Wydawnictwo: Mila
Rok wydania: 2016
ISBN: 9788392307693
Oprawa: broszurowa; strony, tak jak okładka błyszczące, ale solidniejsze
Liczba stron: 24
Wiek czytelnika: (moja ocena: 7-10+)


Recenzja powstała dzięki uprzejmości Wydawnictwa Mila:



Zostawiam Was ze zdjęciem Buńki: pogoda, kiedy najczęściej czytamy zimowe opowiastki...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli zatrzymałeś/aś się tu tylko na chwilę, daj znać. Nawet nie wiesz, jaką sprawisz mi tym przyjemność!

Bądź na bieżąco

Design by | SweetElectric