wtorek, 21 lutego 2017

"Pampiludki i Królestwo Niebieskie" - Asia Olejarczyk, pierwsze dziecięce spotkania z wiarą w literaturze

Ciekawa rzecz, że na blogach parentingowych nie znalazłam (a może się nie dokopałam) tekstów, które zahaczają o wiarę czy religię. Gdzie pisze się o Bogu i czy/jak mówić o nim dziecku. Na całą masę bardzo różnych i naprawdę kontrowersyjnych nieraz artykułów te, które dotyczą relacji z Bogiem to zaledwie trzy na krzyż. 

To oczywiście temat na odrębny wpis. Jednak widać, jak unika się tego tematu. Gdzieś nawet czytałam, by dziecku nie mówić o wierze. A babcię, która mówi o Bozi odprawić, z hukiem zatrzaskując drzwi. Wszystko dodatkowo w narracji, która zakłada (i to jest ciekawe; ba! intrygujące), że nie będę chciała, by ktokolwiek mówił cokolwiek na temat Boga mojemu dziecku. 




No to ja powiem tak: moje dziecko powoli samo Go odkrywa. Ale oczywiście nie spłynie na niego w postaci natchnienia. Dziecko ma religię w przedszkolu w formie zabaw ale i ja również zaczynam powoli rozmawiać z Bu. Zna już dwie proste modlitwy. Nie atakuję jej treściami, których kompletnie nie rozumie, stąd modlitwa Ojcze nasz wciąż czekała na dogodny moment. Jest długa i trudna.I ten archaiczny język...




Tak się zdarzyło, że w katalogu Wydawnictwa Dreams dostrzegłam książeczkę o Pampiludkach. W opisie przeczytałam: "Pampiludki i Królestwo Niebieskie to zbiór opowiadać o mieszkańcach baśniowej Pampilii, które w wyjątkowy sposób objaśniają zagadnienia Modlitwy Pańskiej Ojcze nasz". Przeczytałam maleńki fragment i stwierdziłam, że "kto nie ryzykuje, ten nie ma, a do odważnych świat należy". 

Nie było łatwo. Trzyletnie dziecko nie rozumie za bardzo podstawowych kwestii związanych z wiarą (chrześcijańską), które dorosłym wydają się takie oczywiste. Odpowiadając na pytania dziecka, rodzic ma szansę samemu je sobie zadać i wrócić do miejsca, w którym zaczął uważać pewne sprawy za naturalne.

Najpierw: co to modlitwa Ojcze Nasz. Kilka razy próbowałyśmy się uczyć, ale wciąż jest to poza zasięgiem. Zapewne teraz niejedna mama rzuci mi się z paznokciami do gardła: że zmuszam dziecko, atakuję, że jak tak można, a tak w ogóle to w dobie "genderów" już chyba nikt nie stosuje podobnych średniowiecznych praktyk jak uczenie modlitwy. I na końcu najlepsze: że oduczam dziecko logicznego myślenia, tłukąc mu, że w pewne rzeczy musi po prostu uwierzyć, bo wyjaśnić się nie da. Ok, zgoda. Wiara tak działa: bo albo sie wierzy albo nie. Nie ma pośredniej opcji "trochę". Ale też nie zamierzałam dziecku strzelać wykładu teologicznego i puszczać na głęboką wodą. A potem patrzeć jak sobie radzi. Kraków nie od razu zbudowano, więc i na wszystko przyjdzie czas. 

Czyli na początek sama modlitwa. Chciałam, by wiedziała, że jest ważna i dlaczego - w dwóch, trzech zdaniach - jest najważniejsza.

A co się dzieje w tej modlitwie - to już inna bajka. I dzień po dniu starałyśmy się zmierzyć z tym tematem. Dlaczego piszę "zmierzyć"? Bo po miłej lekturze Pampiludków zawsze przychodził czas pytań. A to już nie było takie łatwe i przyjemne. Czasem miałam naprawdę duże problemy, ale wtedy myślałam o Pampiludkach i tworzyłam ciąg dalszy historii. Prawie zawsze działało.




Sama książeczka jest bardzo urokliwa. Od razu rzucają się w oczy cudne, kolorowe ilustracje: coś jak połączenie farb i kredek. Tworzą tak przytulny klimat, że aż chce się wejść do środka i ogrzać tym pampiludkowym ciepłem.




Już na pierwszej stronie wciągnie wciągnie nas świat Pampilii: zobaczymy mapę i zaznaczone, podpisane najważniejsze miejsca. Nie można obojętnie przejść obok takich nazw jak: Jezioro Chlup czy Fontanna Plusk-Plusk. Młody Czytelnik zostaje wprowadzony do świata Pampilii już na początku, gdzie pozna specyfikę tej społeczności żyjącej Nie-Wiadomo-Gdzie. Każdy rozdział jest odrębną opowiastką z przygodami dwóch bohaterów: Alimemka i Gideona. I pieska Tup-Tupa. A każda opowiastka to tłumaczenie jednego zagadnienia (jednego wersu) z modlitwy Ojcze Nasz. Przeczytanie tej książeczki nie gwarantuje, że dziecko w mig wszystko pojmie. Ale powoli pokaże mu pewne piękno w wierze. Na trudne zagadnienia, jak już pisałam, jeszcze przyjdzie czas.

Moja ocena: Polecam. Książeczka jest napisana ładnym językiem, zrozumiałym dla dzieci. Chociaż momentami musiałam pewne słowa Buńce tłumaczyć. Dlatego do książeczki wrócimy za rok czy dwa. Ale późne przedszkolaki nie będą miały tego problemu.


Tytuł: Pampiludki i Królestwo Niebieskie
Autor: Asia Olejarczyk
Wydawnictwo: Dreams
Rok wydania: 2016
ISBN: 9788363579753
Oprawa: twarda + UV
Liczba stron: 64
Wiek czytelnika: 3-5 (moja ocena: początek granicy 3-4 lata, górna nawet 7-8)


Recenzja mogła powstać dzięki uprzejmości Wydawnictwa Dreams:

Księgarnia internetowa - Wydawnictwo Dreams

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli zatrzymałeś/aś się tu tylko na chwilę, daj znać. Nawet nie wiesz, jaką sprawisz mi tym przyjemność!

Bądź na bieżąco

Design by | SweetElectric